niedziela, 15 lutego 2015

rozdział 10




-Jaja sobie robisz , czy co? Co jest z tobą nie tak koleś? Pytał zupełnie poważnie?-Byłam śmiertelnie przerażona , nie wiedziałam co mam mam robić a tym bardziej co mam myśleć o tym co właśnie zrobił.

Puścił mnie , wziął moją rękę i delikatnie całując wyszeptał "wybacz mi to ,ale nie lubię gdy się mnie tak nazywa , więc proszę nie rób tego." Teraz był zupełnie inny , opanowany , spokojny , uprzejmy.
-Chodź , przygotowałem dla Ciebie pokój , przepraszam za to brutalne porwanie , ale sama byś się nie zgodził by tu przyjechać. Faktem jest , że Hak nie należy do najmilszych , wybacz.
Patrzyłam na niego z niedowierzaniem.
-Skoro sama bym nie przyjechała to coś jest na rzeczy , nie?
-Choć , przebierzesz się i wszystko Ci wyjaśnię.
-Gdzie ja jestem?
-Na terenie Wielkiego Królestwa a konkretnie w Wielkim Pałacu.
-Skąd ja....
-Reszta pytań jak już się przebierzesz - przerwał mi.
Już nie dyskutowałam. Udałam się grzecznie za Dante. Nie szliśmy długo. Po chwili znajdowaliśmy się już w pięknym pałacowym pomieszczeniu. Było ogromne i ślicznie zdobione. W wielkich oknach zawieszone były kremowe firanki a w pokoju dominowały jasne kolory przeplatające się z królewską czerwienią.
Dywany był szyte złotą nitką a w rogach pomieszczenia stały rzeźby wglądające na bardzo drogie.
Byłam oszołomiona.
-To jest hol pałacowy. Dość przyjemny ,ale w pałacu są ładniejsze miejsca.-Dante na chwile przystanął po czym ruszył dalej krętym korytarzem. Tak samo jak pokój , korytarz wypełniały jasne kolory i królował w nim dostatek i przepych.
-Oto twój pokój. Mam nadzieje , że spełni twoje oczekiwania.-Wskazał ostatni pokój po prawej.
Nerwowo weszłam i stanęłam jak wryta. Jak na sypialnie pokój był przeraźliwie duży. Na samym środku na jedwabistym dywaniku stało łóżko z baldachimem. Na ścianach wisiały obrazy a całość dopełniał śliczny widok z okna na zielone tarasy i rumieniące się na niebiesko strumyki i fontanny.
-Niesamowicie.- wyszeptałam. Widok zaprał mi dech w piersiach.

-A więc mojej małej księżniczce sie podoba ,co?- Z radością patrzył na mnie.
-Jest niesamowicie- Weszłam głębiej ,żeby dokładniej się rozejrzeć. Na łóżku leżały czyste ubrania , a w sumie tylko jedno ubrania , które ludzie często nazywają "sukienką". Dla mnie i to słowo i samo ubranie było obce. Zawsze zachodziłam w głowę jak można w takim czymś chodzić. 
-Jak już się umyjesz i ubierzesz kamerdyner , który będzie czekał za drzwiami zaprowadzi Ci do mojego pokoju.- Pożegnał mnie promienistym uśmiechem i wyszedł.
Dobra , łazienka. Gdzie ona jest? Strzelam , że prowadzą do niej jedyne drzwi w tym pokoju. Nie myliłam się. Mosiężne drzwi przypominające małe wrota prowadziły do kolejnego zachwycającego pokoju. Jak okazała może być łazienka zapytacie? Normalnie. Ta którą miałam przed sobą właśnie taka była. Dominowała w niej biel i złoto , czasem niewinnie wkradł się błękit a brąz delikatnie zdobił śnieżnobiałe kafelki drobnymi wzorkami. Istne cudo. Wanna była tak wielka , że pomieściła by z 6 osób. To bardzo zachęcało , żeby z niej skorzystać. Tak jak chciałam , tak zrobiłam i po jakiejś godzinie byłam gotowa by założyć tą suknie , która czekała na mnie w sypialni. Pasowała jak ulał. Na górze była obcisła a na dole lekko się rozszerzała. Na szczęście nie była różowa jak te "księżniczkowe" z bojek ,które znam , ale kremowa z czarnymi elementami.
-Wyglądam zabójczo-mruknęłam do siebie przeglądając się w lustrze.-Jeszcze włosy. Może kok? Nie, po prosty je przeczesze i zostawię rozpuszczone. 
-Panienko Evans-Kamerdyner zapukał do drzwi- Już pora.
-Oczywiście- wyszłam do niego.
-Niesamowicie pani wygląda.-przez twarz przeleciał mi uśmiech.

 **
-A więc moja droga nazywam się Dante, to mój zamek a ja sam jestem księciem całego Nowego świata , Małej i Dużej wioski. Na razie władze sprawuje mój drogi ojciec ,ale to tylko kwestia czasu kiedy ja przejmę tron. Oczywiście nie zwracaj się do mnie per pan czy coś , mów mi po imieniu. Jesteś moim gościem a jak sama wiesz gość liczy się przede wszystkim.- Dane siedział ubrany w smoking na alabastrowym czerwonym fotelu i popijał herbatę. Siedziałam naprzeciwko niego i wpatrywałam sie niego.
-Książe? To jakiś żart? Skoro jesteś księciem to po co mnie sprowadziłeś i po co mi tak wystawna kiecka?
-Spokojnie , mam swój cel w sprowadzeniu Cie tutaj. A sukienka jak przystało na królewski dwór musi obowiązywać.
-Ale który my mamy wiek? 18sty? 
-Obowiązują , bo mam sentyment do tradycji. Kiedyś się poznaliśmy , pamiętasz? Przedstawiłem się jak Dominik. Rozmawialiśmy o twoim motorze. Piękny klasyk.
-Niemożliwe! Dominika pamiętam bo był to jedyny człowiek , którejo lubiłam w Małej Wsi , ale on miał zielone oczy i jasne włosy!
-Każdy się zmienia.
-To niemożliwe. okłamujesz mnie. -Powiedziałam sucho i wstałam z fotela i skierowałam swoje kroki do wyjścia.
-Poczekaj , daj mi szanse , poznasz mnie i sama się przekonasz.
-Zostawiłam w Mieście Przełęczy kogoś niezwykle ważnego! Muszę tam wracać.
-Nie mówisz o motorze , prawa?
-Nie- mój głos sie załamał. Byłam niepewna tego co mówię. Co z Cero? Przecież troche razem przeszliśmy. To co tu mam , czy to jest dla mnie? Jeśli on mówi prawdę , to naprawdę to może być ten dominik z którym tak dobrze mi się rozmawiał jeszcze kiedy byłam dzieckiem. Co mam robić?
-To ten chłopak , prawda?-Widać było w jego oczach smutek. Był naprawdę smutny , że nie chce być tutaj tylko tam , z Cero.
-Ja- Dalej się wahałam.
- Sprowadzę go tutaj. Będziesz szczęśliwa?
- Możesz to zrobić?
-Oczywiście.
Podszedł do mnie i delikatnie mnie przytulił.
-Dla Ciebie wszystko , moja księżniczko - wyszeptał mi do ucho.
T co czułam kiedy mnie przytulał było tak niezwykłe , że nawet nie umiałam określić jakie uczucia temu towarzyszą. Cero było moim małym tajemnym światem ale Dante był tajemniczy , skryty i intrygujący, To co miał w sobie po cichu kazało mi zostać z nim. Przynajmniej po to by sie dowiedzieć skąd ta jego tajemniczość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz